środa, 19 czerwca 2013
Dziennik wojenny pogromcy... tirówek.
Jakiś czas temu dotarło do mnie, że Szczytno bez Szybkiego Lestera jest jak... Lester bez okładek Anny Heleny Szymborskiej Gotham bez Batmana, jak Lewar bez Bicepsu, jak Biceps bez ATY, jak... Punisher z rodziną, Po długich bezowocnych walkach, negocjacjach, chwilach pełnych nadziei i następujących po nich chwilach zażenowania, zwątpienia, udało się
w końcu "pojawić" Lestera w jego rodzinnym mieście, mieście seksu i biznesu "gdzie biznesmeni walą gruchę przez dziurawe kieszenie".
Jest jeden punkt, Kiosk przy skrzyżowaniu ulicy Żwirki i Wigury z ulicą Odrodzenia. Jest to przyczółek do podboju Świata, a w przyszłości Kosmosu.
Odpowiadając na wszelkie pytania typu "Gdzie to można kupić" odpowiadam "TAM" właśnie.
Dla całej reszty świata (tej po za Szczytnem zostaje zakup przez internet np TU lub oczekiwanie aż galopująca Sodomia z Gomorią pojawi się w Twoim mieście)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz