niedziela, 15 września 2013

One million peso man!

Na kilka dni przed tym jak farba drukarska rozleje się głęboką czernią na kartkach 3 części przygód Szybkiego Lestera, zanim drukarz kręcąc pożółkłego od petów wąsa pomyśli "co za pokurwieniec to wymyślił" przed tą magiczną chwilą w której dotknę zmaterializowanych myśli, w której w końcu się dowiem co ja tam kurde nawywijałem :) na kilka dni przed tym wszystkim napiszę kilka słów o inspiracjach i tym podobnych bzdurach.

 Jak już wcześniej pisałem, nie byłoby Lestera bez Lestera, bez Gatora, nie byłoby go też bez Snoopa, Nate Dogga, Świntucha, bez Chazz'a  Michael'a Michaels'a, Kirka Lazarusa, Lesa Grossmana i wielu innych...
Tych wielu innych to np:


Film o tym jak ciężko żyć na ulicy, gdy zabije się brata niewłaściwemu czarnuchowi:) Pościgi, strzelaniny Wietnam, sceny walki rodem z "Idę tam gdzie idę" Kazika :), charakterniaki z najciemniejszych dzielni najdzikszych miast ameryki  itp. No oczywiście Bohater który otarł się o alfonszenie przez wielkie A.

Jak się miało okazać w piątek, starszym bratem "Czarnego Dynamita" jest  "Willie Dynamite" który sieka po oczach bezbłędną stylówą wprost z jakiegoś alfonsiego "Glamour".

 Cały film dostępny na tubie więc nie będę zdradzał kto ma najlepszy towar w mieście :)
Nie wiem czy łatwo było być alfonsim baronem w stanach lat 70, wiem że Lester wpisuje się w nurt
pimpxploitation ;) tylko ci źli mają czarne nie tylko charaktery ;) i co najlepsze Lens powstał "w kraju gdzie nawet zulugula przepadł bez wieści...tupak by się sam zastrzelił a snup jarał co najwyżej ekstramocne"